Słuchawki bezprzewodowe Anker Soundcare P2 Life – recenzja
Cena: $33,51 z kuponem i kodem ANKERFR2105
Wysyłka 2 dni z Polski
To już trzecia para słuchawek którą kupiłam w tym roku (mam jeszcze Tronsmart i Edifier) i chyba w końcu moje wymagania zostały spełnione. Anker Soundcare P2 Life przychodzą ekspresowo z polskiego magazynu. Zamówiłam jednego dnia, a na drugi już zostały doręczone przez kuriera DHL. Są ładnie zapakowane w estetyczne pudełko. Bardzo podoba mi się to, że dołączona jest karteczka ze skróconą instrukcją obrazkową, która pomoże nam z pierwszym uruchomieniem. Oczywiście nie zabrakło też głównej książeczki, która ma rozdział po polsku. W zestawie mamy słuchawki, etui do ładowania, kabelek oraz komplet wymiennych gumek w różnych rozmiarach. Od razu wymieniłam na te najmniejsze i jestem zachwycona bo idealnie siedzą w uchu. Można w nich skakać, biegać i nie wypadają (testowałam ze skakanką). Słuchawki kształtem przypominają Apple Airpods Pro (klik). To czy nam się podobają zależy od naszych preferencji. Powiem szczerze, że ja celowałam na takie malutkie, które nie wystają z ucha, ale po wypróbowaniu dwóch modeli tego typu tym razem wzięłam coś innego.
Pierwsze uruchomienie i parowanie jest mega proste, praktycznie robi się samo. Słuchawki po wyjęciu z pudełeczka łączą się automatycznie z telefon i rozłączają kiedy je chowamy. W trakcie użytkowania nie zaobserwowałam żadnych problemów z połączeniem czy tego, że któraś słuchawka nie odpowiada, nie może się sparować. Jest też możliwość używania tylko jednej słuchawki.
Anker Soundcare P2 lite posiadają fizyczne przyciski do sterowania zamiast takich dotykowych. Dla mnie to całkiem wygodne i chroni przed przypadkowym wciśnięciem i uruchomieniem różnych dziwnych rzeczy co nagminnie zdarzało mi się na przykład przy słuchawkach Tronsmart (raz zaczęły mi dzwonić na 112)
- Pojedyncze kliknięcie – zatrzymanie / wznowienie / odebranie lub zakończenie rozmowy
- Lewa słuchawka – podwójne kliknięcie – poprzedni utwór
- Prawa słuchawka – podwójne kliknięcie – następny utwór
- Kilkusekundowe przytrzymanie uruchamia asystenta głosowego
Słuchawki są w pełni wodoodporne, posiadają certyfikat IP7X. Nie straszny im deszcz, pot, czy przypadkowe wpadnięcie do wanny.
Jakość dźwięku jest według mnie bardzo dobra. Wydaję się, że basy oraz wysokie tony są całkiem fajnie zrównoważone, nie ma wrażenia, że któreś z nich przeważa. Według mnie jest zachowana równowaga i słucha się na nich bardzo przyjemnie nie ma odczucia, że czegoś brakuje czy jest za mało albo za dużo. Jeśli miałabym porównywać to np Tronsmart Spunky Beat ma mocniejszy, bardziej dominujący bas i przez to całość jest jakby bardziej przytłumiona niż to co słyszymy przez słuchawki Anker. Tak na dłuższą metę przyjemniejsze w odbiorze są Anker, chociaż lubię też czasem posłuchać sobie ostrzejszych brzmień na słuchawkach Tronsmart. Oczywiście jest to moja subiektywna opinia. Każdy z nas ma inne uszy i preferencje co do odsłuchu. Do mikrofonu również nie mam żadnych zastrzeżeń, rozmówcy twierdzą, że słyszą mnie bardzo dobrze. Słuchawki obsługują standard aPTX, AAC oraz SBC.
Anker Soundcare P2 Life po pełnym naładowaniu powinny wystarczyć na 7h grania, przy czym gdy odłożyły je do pudełeczka na 10 min to czas wydłuża się o kolejną godzinę. No jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby nagle się rozładowały, ale najdłużej używałam je ciągiem maks 4h. W etui do ładowania jest dioda, która poinformuje, że potrzebne jest ładowani za pomocą kabelka USB C. Zapala się ona kiedy zostanie około 10% baterii, szkoda, że nie zrobili tych diod więcej żeby było wiadomo wcześniej np że zostało 50%.
Uważam, że to bardzo udane słuchawki. Używam ich z przyjemnością i bez żadnych zakłóceń co niestety zdarzyło mi się przy słuchawkach Tronsmart. Szczęście, że trafiłam na Anker i nie muszę się już denerwować, że coś nie działa.